Białoruś bez wizy
Spędzając długi weekend czerwcowy w Białowieży postanowiliśmy skorzystać z możliwości bezwizowego ruchu turystycznego i udać się do białoruskiej części Puszczy.
Wykupiliśmy zorganizowaną wycieczkę – Hotel Białowieski oferuje taką usługę. Wszystko było dobrze zaplanowane i zrealizowane. Polecamy.
Ustalonego dnia rano udaliśmy się busem, wraz z innymi turystami, na granicę polsko-białoruską. Tam po załatwieniu formalności udaliśmy się na zwiedzanie terenów przygranicznych. Po drodze podziwialiśmy efektowne oznaczenia Carskiego Traktu.
Godło na Carskim Trakcie
Pierwszym przystankiem był „skansen” – Muzeum Tradycji Ludowych. Mogliśmy tam zobaczyć jak wyglądały przed laty białoruskie chaty. Zostaliśmy tam poczęstowani miejscowym bimbrem i słoniną :)
Pakiecik lunczowy – z samogonem ;)
Następnym przystankiem było zobaczenie ogromnego 600-letniego dębu. Takie drzewa rosną w puszczy!
Potem przejechaliśmy do siedziby Dziadka Mroza. Tam mogliśmy spotkać się z białoruskim „Mikołajem” oraz pospacerować po parku.
Tam też zjedliśmy lunch – pyszne bliny.
Następnym przystankiem był rezerwat pokazowy zwierząt puszczy. Były tam żubry, jeleniowate, dziki, wilki, rysie itd. Najbardziej nas rozczuliły malutkie wilcze szczenięta…
W Muzeum Przyrodniczo-Leśnym w Kamieniukach zapoznać się mogliśmy z przyrodą Puszczy. Tu znajdowała się także siedziba Dyrekcji Białoruskiego Państwowego Parku Narodowego Puszcza Białowieska.
Ostatnim przystankiem były Kamieniuki. Mogliśmy tam zrobić zakupy przed powrotem do Polski.

Spędziliśmy cały dzień po białoruskiej stronie Puszczy Białowieskiej. Wycieczka była ciekawa i dobrze zorganizowana. Polecamy wizytę u naszych wschodnich sąsiadów – widać, że są świetnie przygotowani na przyjęcie turystów i serdecznie nas u siebie witają.
Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.
O super, wpadniemy przy okazji!
Polecam. Fajna przygoda :)