Kilka dni z naszego lipcowego urlopu spędziliśmy w Lipsku. To był bardzo intensywny, ale i świetnie spędzony czas. Miasto to jest idealne na rodzinny wypoczynek – każdy członek rodziny – i ten najmłodszy i ten dorosły – znajdzie tu coś dla siebie i nie będzie narzekać na nudę.

Lipsk to duże miasto w Saksonii, drugie co do wielkości zaraz po Berlinie, w tzw. wschodnich Niemczech. Wielki ośrodek przemysłowy i handlowy – z 850-letnią tradycją organizacji targów. Targi Lipskie należą do światowej czołówki organizatorów wydarzeń targowych. Każdego roku odbywa się tu około 40 imprez wystawienniczych, które goszczą około 1,3 miliona osób.

Początki miasta sięgają X wieku – było wtedy małą słowiańską osadą. Rozwijała się ona aż do XII wieku, kiedy uzyskała prawa miejskie. Jego nazwa pochodzi od słowiańskiej nazwy drzewa lipy – „lipc”, która została zgermanizowana.

Lipsk jest bardzo zielony – mnóstwo tu parków, skwerów, terenów leśnych; jest też sporo wody, bo przepływająca rzeka Biała Elstera tworzy rozbudowaną sieć kanałów. I jest całkiem spokojny, jak na tak dużą metropolię. W oczy rzuca się także ogromna ilość jeżdżących po ulicach rowerów, których liczba wzrosła podobno jeszcze bardziej od czasów ogłoszenia pandemii.

Mieszkaliśmy w samym centrum miasta – w hotelu Adina. Oferuje on apartamenty z pełni wyposażonym aneksem kuchennym (nawet w pralkę), co przy podróżowaniu z małymi dziećmi jest bardzo wygodne i stanowi spore ułatwienie przy organizacji wypoczynku. Hotel ma niewielki basen, restaurację i serwuje pyszne śniadania.   

Z hotelu mieliśmy blisko wszystkie atrakcje w centrum miasta i mogliśmy do woli spacerować po najstarszej jego części, ciesząc się przyjemną atmosferą Lipska.

Pierwsze kroki skierowaliśmy do wieżowca Panorama Tower, ponieważ zawsze szukamy miejsc, z których możemy spojrzeć na miasto z innej perspektywy – tym razem z wysoka. Ma on 29 pięter i wznosi się na wysokość 142 metrów. To najwyższy budynek w mieście. I faktycznie – widoki z niego są obłędne!

Na ostatnim piętrze drapacza chmur mieści się restauracja Panorama z fantastycznym widokiem i pysznym jedzeniem. Polecamy!

Sporo spacerowaliśmy po centrum miasta, podziwiając o różnych porach dnia najstarszą jego część.

Lipsk jest uznanym miastem uniwersyteckim – w klasztorze przy kościele św. Tomasza w 1409 roku otwarto uniwersytet – jeden z pierwszych na świecie. Poniżej na zdjęciach współczesny budynek uczelni i jego okolica.

Sercem Lipska jest Rynek (Marktplatz) – to tutaj krzyżują się wszystkie drogi najstarszej części miasta. A najważniejszym jego budynkiem jest Stary Ratusz.

Jest tu także kilka pięknych budynków i pomników – kościół św. Tomasza, kościół św. Mikołaja, Stara Giełda…

Ale tym co skradło nasze serca w Lipsku, to poukrywane za murami kamienic malownicze dziedzińce. Lipsk w czasie II wojny światowej na szczęście niewiele ucierpiał i dzięki temu jest najlepiej zachowanym kompleksem XIX-wiecznych kamienic w Niemczech. Są one nie tylko wspaniale odrestaurowane, ale kryją w swoich murach mnóstwo ciekawostek, których warto wypatrywać podczas spacerów po mieście. 

Lipsk to miasto targowe. Początkowo funkcjonowało jako tradycyjne miejsce handlu, ale w XIX wieku pojawiła się koncepcja targów, na których prezentuje się próbki swoich wyrobów, bez konieczności dostarczania od razu gotowych produktów. Mnóstwo kamienic wtedy przebudowano i zaczęły one funkcjonować jako miejsca handlowe i wystawiennicze. Wchodząc w piękne szerokie bramy budynków tzw. Messehauser widzimy kilka połączonych ze sobą dziedzińców ze sklepami i magazynami, czasem nawet z żurawiami do wciągania towarów; widzimy ozdoby, detale podkreślające, jakimi towarami w danym miejscu handlowano.

W jednej z takich kamienic mieści się imponujący pasaż handlowy Madler-Passage, przypominający nieco galerię Vittorio Emanuele II w Mediolanie.

W piwnicach tegoż pasażu znajduje się słynna restauracja Auerbachs Keller. Swoją sławę zawdzięcza poecie Johannowi Wolfgangowi Goethemu, który podczas studiów był jej częstym bywalcem. To tutaj, zainspirowany legendą o doktorze Fauście mającym konszachty z diabłem i ujeżdżającym beczkę z winem, osadził akcję dramatu „Faust”. W restauracji serwowane są pyszne dania regionalnej i niemieckiej kuchni. 

Po Lipsku, gdy nie ma się rowerów, najwygodniej jest poruszać się komunikacją miejską – to rozbudowana sieć tramwajowa i autobusowa. Warto kupić kartę Leipzig Card – na jeden lub trzy dni, dla pojedynczej osoby lub rodziny. Upoważnia ona do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską (tramwaje, autobusy, S-Bahn, pociągi) i dodatkowo daje spore ulgi przy zakupie biletów wstępu do mnóstwa miejscowych atrakcji.

Atrakcją znajdującą się nieco dalej od centrum jest Panometer. W 2003 roku austriacki artysta Yadegar Asisi w stuletnim budynku mieszczącym niegdyś  zbiornik na gaz umieścił olbrzymią instalację artystyczną. Panoramę o wysokości 32 metrów ogląda się z 15-metrowej platformy. Temat w Panometrze zmienia się co dwa lata. My mieliśmy przyjemność podziwiać „Ogród Caroli” – „Carola’s Garden”. Najpierw ogląda się zdjęcia i szkice przygotowujące do stworzenia panoramy, a potem wchodzi do sali z dziełem właściwym. Panorama składa się z setek, a może i tysięcy zdjęć zrobionych przez trzy lata o każdej porze dnia i roku w lipskim ogrodzie – zwykłym ogrodzie jakich tysiące. Ale ogród ten został ukazany z niezwykłej perspektywy – widz wydaje się być maleńki, natomiast rośliny, zwierzęta i zwykłe przedmioty stają się gigantyczne. Do tego zmieniające się pory dnia, dźwięki ogrodu, bzyczenie owadów. Wszystko to robi piorunujące wrażenie.

Tuż obok Starego Ratusza mieści się Forum Historii Współczesnej (Zeitgeschichliches Forum). To nowoczesne i interaktywne muzeum pokazujące najnowszą historię Niemiec – od końca II wojny światowej po upadek muru berlińskiego i koniec komunistycznej dyktatury. Zgromadzono tutaj ponad 3200 eksponatów przypominających czasy „Zimnej wojny”. Dla nas było to bardzo ciekawe miejsce, pozwalające pokazać Amelii czasy naszego dzieciństwa i przybliżyć jej nieco współczesną historię Europy. Wstęp do muzeum jest bezpłatny.

Kościół św. Mikołaja to kościół, który odegrał znaczącą rolę w pokojowej rewolucji z 1989 roku. Doprowadziła ona do upadku Muru Berlińskiego i zjednoczenia się Niemiec. To tutaj protestujący zbierali się na mszach i maszerowali na około Starego Miasta w pokojowej demonstracji skierowanej przeciwko reżimowi władz NRD. Niezwykła kolumna przypominająca palmę, wzorowana na kolumnach stojących wewnątrz kościoła (nie można robić tam zdjęć), stanęła na placu przy kościele w 1999 roku i ma ona upamiętniać te wydarzenia.

Jednego popołudnia zajrzeliśmy także do Wildpark Leipzig działającego od 105 lat. Na 42 hektarach leśnego terenu zobaczyć można 25 gatunków zwierząt. Przebywają one na wielkich wybiegach. Wstęp do tej części parku jest bezpłatny. Bilety należy tylko kupić do części prezentującej zwierzęta domowe i hodowlane. To bardzo sympatyczne miejsce na spokojny spacer i odpoczynek od wielkomiejskiego zgiełku.

Kolejne atrakcje tego przyjaznego miasta pokażę wam w kolejnych postach.

Tekst powstał we współpracy z portalem Dziecko w podróży oraz Leipzig Travel.

Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Paweł G pisze:

O proszę, ale Wam tam było dobrze! :) Mój urlop zaczyna się za 2 tygodnie i już nie mogę się doczekać mojego wyjazdu (mam nadzieję, że to nadal będzie możliwe!)

Patrycja Kumiszcza pisze:

Mam nadzieję, że urlop się udał :)