Samarkanda jest jednym z najdłużej zamieszkanych miast świata. Jej historia sięga VI w p.n.e., kiedy to istniało pod nazwą Marakanda. Jej rozwój zaczął się wraz powstaniem Jedwabnego Szlaku, który od III w p.n.e. do XVII w n.e. był główną trasą handlową łączącą Chiny, Persję i Indie z Europą. Samarkanda leżała na środku Szlaku i była w tamtym okresie największym miastem Azji Centralnej.

Wyobrażam sobie jakie to miasto musiało robić wrażenie na wędrowcach przemierzających pustynię z karawanami… Do dzisiejszego dnia Samarkanda wyciska chyba z każdego gardła okrzyk „wow”, gdy po raz pierwszy jest oglądana. To magia w czystej postaci.

Naszym pierwszym spotkaniem z miastem była wieczorna wizyta na placu Registan. Cudownie oświetlone trzy zabytkowe medresy, bogato zdobione, z kolorowymi minaretami, błękitnymi kopułami – jak z arabskiej baśni.

(Odbywają się tam pokazy „światło i dźwięk” – warto sprawdzić w jakich godzinach).

A co udało nam się zobaczyć w Samarkandzie?

Muzeum Afrasiab

Muzeum Afrasiab znajduje się na terenie wykopalisk archeologicznych – jednych z największych na świecie. Naukowcy badają tam pozostałości po mieście Afrasiab, które uległo zniszczeniu podczas najazdów Mongołów kierowanych przez Czyngis-Chana w XIII wieku n.e.. W muzeum można zobaczyć liczne artefakty znalezione podczas prac badawczych oraz znakomicie zachowane malowidła ścienne z VII wieku. n.e.

Nekropolia Shah-i-Zinda

Najbardziej znana część nekropolii Shah-i-Zinda („Żyjący król”) to zbiór jedenastu grobowców, budowanych w XIV–XV wieku. Oprócz tego jest tu bardziej tradycyjny cmentarz, który nie przyciąga jednak takiej rzeszy turystów, jak mauzolea. Pochowani zostali tu możni mieszkańcy Samarkandy z rodu Timurydów. Znajduje się tu także przypuszczalne miejsce spoczynku Muhammada Kusama Ibn Abbasa, kuzyna Mahometa.

Każdy grobowiec jest inny, każdy inaczej zdobiony i każdy zachwycający. Wnętrza niektórych są bogato dekorowane, a innych surowe.

My trafiliśmy tu na ogromny tłum turystów (głównie miejscowych), bo była niedziela – dzień wolny od pracy. Zdecydowanie omijajcie weekend podczas planowania wizyty w tej wspaniałej nekropolii.

Mauzoleum Isloma Karimova

Islom Karimov to ukochany prezydent Uzbeków, który władzę w kraju objął po odzyskaniu przez kraj niepodległości w 1991 roku. Rządził krajem przez 25 lat, do swojej śmierci w 2016 roku. Otaczany wielkim kultem za życia i po śmierci.

Pomiędzy Mauzoleum Karimova a meczetem Bibi Chanum znajduje się wielki bazar, jednak my nie mieliśmy ochoty na buszowanie pomiędzy straganami, więc nie powiem wam nic na jego temat ;)

Meczet Bibi Chanum

Meczet ten zbudowany został na przełomie XIII i XIV wieku i był wtedy największą tego typu budowlą w świecie islamskim. Uważany jest za arcydzieło renesansu Timurydów. Zniszczony przez lata, popadał w ruinę, ale w XX wieku został odbudowany pod rządami Związku Radzieckiego.

Plac Registan

To było i nadal jest centralne miejsce w Samarkandzie. Plac otoczony jest trzema medresami (szkołami koranicznymi) – Uług Beg, Szer-Dor i Tilya-Kori. W medresach uczyli się chłopcy po ukończeniu 10 roku życia. Czas spędzali na studiowaniu Koranu oraz pobieraniu nauk ogólnych. Mieszkali w celach i korzystali z sal wykładowych oraz meczetów. Mieszkańcy miasta zaś przybywali na ten plac, aby wysłuchać zarządzeń władcy i obejrzeć publiczne egzekucje. Obecnie w medresach działają sklepiki z pamiątkami dla turystów i kawiarnie.

Mauzoleum Gur-i Mir – Timura Chromego

Emir Timur Chromy (nazywany też Tamerlanem) był największym wodzem swoich czasów. Założyciel dynastii Timurydów, zdobywca Persji i Azji Centralnej, nadzorujący Jedwabny Szlak. Władca okrutny, który zmarł w 1405 i na jego cześć zbudowano mauzoleum. Pochowano tu także jego krewnych.

Obserwatorium Uług Bega

Uług Beg to władca z rodu Timurydów, żyjący na początku XV wieku. Znany głównie z osiągnięć w dziedzinie matematyki i astronomii. Do obecnych czasów pozostał fragment ogromnego sekstansu, który służył mu do obserwacji nieba. Poza tym znajduje się tu niewielkie muzeum poświęcone odkryciom Uług Bega.

Samarkanda to miasto, które zachwyca. Mnóstwo tu zabytków klasy 0, wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ale to także miasto bardzo zadbane, czyste, z mnóstwem parków i innej zieleni. I ze świetną atmosferą. Człowiek dobrze się tu czuje. Pomimo całodziennego biegania pomiędzy cudami architektury, można tu odpocząć, odetchnąć i ponapawać się pięknymi widokami.

Samo brzmienie nazwy „Samarkanda” budzi w nas emocje i pozytywne skojarzenia – orientalna magia, Jedwabny Szlak, karawany i karawanseraje, emir Timur, Czyngis-Chan. Cudowna architektura jak z baśni i mieszanka kulturowa, bo to miasto zawsze było tyglem etnicznym na szlaku handlowym, w którym osiadali wędrowcy.

Zwiedzając Samarkandę co chwilę napotyka się przepiękne medresy ozdobione niebieskimi kafelkami, mauzolea, które wyglądają jak pałace, turkusowe kopuły meczetów, stragany z bajecznie kolorowym rękodziełem i niewielkie knajpeczki poukrywane pomiędzy budynkami.

Jest tu także sporo pozostałości postsowieckich, ale biorąc pod uwagę, że najbardziej spektakularne zabytki leżą w jednej, zabytkowej części miasta i to w niej się najczęściej przebywa, to nie widzi się poradzieckich koszmarków zbyt wiele.

Samarkanda dla mnie była zjawiskowa. To wspaniałe miasto ze względu na swoją historię, ale i na to, co obecnie można w nim zobaczyć. Magia w czystej postaci.

Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

karo pisze:

Dzięki za ten wpis – czytałem go z dużym zainteresowaniem, bo Samarkanda od dawna chodzi mi po głowie jako potencjalny kierunek na krótki wypad. Fajnie, że skupiłeś się na konkretnych miejscach i podałeś praktyczne wskazówki – to zawsze ułatwia planowanie. Zaintrygowało mnie wspomnienie o Muzeum Afrasiab i nekropolii Shah-i-Zinda – dobrze wiedzieć, że warto unikać weekendów ze względu na tłumy. Opis placu Registan i pokazów „światło i dźwięk” brzmi zachęcająco – lubię miejsca z historią i klimatem. Dzięki też za wzmiankę o lokalnych atrakcjach – zawsze szukam miejsc, gdzie można poczuć autentyczną atmosferę. Ogólnie, wpis dostarczył mi sporo inspiracji i praktycznych informacji – na pewno wrócę do niego podczas planowania wyjazdu.
Marcin Wesołowski
+2

Patrycja Kumiszcza pisze:

Bardzo się cieszę, że przydał ci się ten wpis. Samarkandę, ale i cały Uzbekistan polecam – piękny kraj!