Wypoczynek w Side – Riwiera Turecka
Lot z Gdańska do Antalyi minął nam błyskawicznie – to tylko 3 godziny. Dla Amelii mamy Ipada z filmami, zawsze jakąś nową kolorowankę, książeczkę z zadaniami czy gazetkę, jakieś miłe przekąski, dzięki czemu nie ma marudzenia. Na miejscu powitał nas upalny wieczór – o 23:00 było 21 C!

Hotel, w którym wypoczywaliśmy był typowym resortem rodzinnym (Otium Eco Club Side). Było tam kilka brodzików dla dzieci, duży miniklub z polskimi animatorami, zjeżdżalnie, place zabaw, minizoo, restauracja dla dzieci i wiele innych atrakcji. Położony był 400m od morza, ale tym razem (szok!) Amela nie była zainteresowana plażą. Nie chciała wyjść z basenu (-ów). Tuż za płotem rozciągało się niewielkie jeziorko z rezerwatem ornitologicznym, więc mąż był ukontentowany również ;)

Hotel leżał jakieś 8 km od Side, więc odwiedziliśmy je kilkakrotnie (20 minut dolmuszem, 5 lirów za naszą trójkę). Side łączy starożytne miasto z kurortem. Nas interesowała antyczna jego część, usytuowana malowniczo na cyplu. Aby dostać się z przystanku autobusowego do starego miasta, musimy przejść piękną aleją zakończoną wielkim amfiteatrem:
Po drodze oglądaliśmy wiele przepięknych ruin, zajrzeliśmy do teatru i jak dzicy ganialiśmy wielkie i kolorowe jaszczurki, potykając się o żółwie:
Współcześniejsza starówka (sic!) to sympatyczne domy z drewnianymi piętrami, mieszczące na dole setki sklepów, restauracji, barów…
Pomiędzy sklepami ukryty jest ładny meczet z piękną kafelkową fontanną do ablucji oraz wiele pogreckich i porzymskich ruin, np. pocztówkowo położona na końcu cypla Świątynia Apolla:
Na każdym rogu sprzedawcy oferują świeżo wyciskany sok z pomarańczy – mogę go pić bez końca. Kto raz spróbuje, nigdy nie wypije takiego z kartonu ;)
Hitem wyjazdu okazały się pisaki do tatuaży – zmywalne. I cała trójka łaziła wysmarowana arcydziełami Amelki :)

CDN
Wyjazd odbył się w kwietniu/maju 2014 r.