Oia (Ia) to niewielkie miasteczko (a właściwie wioska) położone na wysokim klifie, będącym krawędzią kaldery wulkanu. To miejsce znane wszystkim z folderów biur podróży, z pocztówek, z mediów społecznościowych. Jest bowiem urocze i bardzo fotogeniczne, a co za tym idzie – niezwykle popularne.

To była nasza trzecia wizyta na Santorini. Podczas dwóch poprzednich Oia była bardzo zatłoczona, ale tym razem, w czerwcu roku 2021, ilość ludzi na wyspie i w miasteczku przerosła nasze wyobrażenia. Ten wyjazd odbywał się w roku pandemicznym – nie pływały jeszcze wycieczkowce, wiele lotów do Grecji nadal się nie odbywało, a i tak ludzi było zatrzęsienie. Być może nie widać tego na zdjęciach – bo unikaliśmy fotografowania tłumów, ale musicie uwierzyć nam na słowo.

Oia to miejsce, gdzie w wykutych w skale domkach znaleźć można luksusowe apartamenty, gdzie kupić można nietuzinkowe pamiątki w ekskluzywnych butikach i zjeść wykwintne danie w drogich restauracjach. Generalnie nie lubimy takich miejsc i ich unikamy, jednak dwa razy zawitaliśmy w Oia podczas tego pobytu – bo zachody słońca są tu spektakularne! Toteż pierwszy raz przyjechaliśmy z naszego hotelu (TUTAJ) na drugi kraniec wyspy późnym popołudniem, aby zobaczyć ten czarujący spektakl natury. Drugi raz dotarliśmy tu wcześnie rano, aby zdążyć przed tłumami i upałem i udało się – uliczki Oia były puste.

Przez miejscowość biegnie główny deptak Nomikou, przy którym znajduje się mnóstwo sklepów i knajpek. W butikach można kupić wszystko – począwszy od pamiątek z Santorini, poprzez ubrania, akcesoria, obrazy, biżuterię, lokalne produkty spożywcze, wina, miody, słodycze itd.

W ruinach weneckiej twierdzy św. Mikołaja znajduje się punkt widokowy, z którego wspaniale ogląda się zachody słońca. Ale wiedzą o tym wszyscy i jest on strasznie zatłoczony…

Nocą Oia jest cudnie oświetlona, ludzi jest trochę mniej, słońce już tak nie pali. Wieczorny spacer robi się przyjemny.

Ludzi też jest mniej wcześnie rano. My nasz spacer zaczęliśmy przed godziną 9. I było spokojnie i cicho. A gdy wracaliśmy do samochodu po 11 na deptaku ciężko już było przejść pomiędzy ludźmi. Weźcie to pod uwagę przy planowaniu wizyty w Oia.

Bardzo charakterystyczne dla Oia są niebieskie kopuły kościółków stojących wśród opadających kaskadowo białych domków. To widok, który chyba wszystkim kojarzy się z Grecją. Miasteczko jest zjawiskowe, bardzo fotogeniczne – wszędzie gdzie pstrykniecie fotkę, będzie z niej pocztówka ;) I chociażby dlatego koniecznie trzeba je zobaczyć. Ale czy zostawać w nim na dłużej? To już dyskusyjne. Jest tu bardzo drogo, ciężko zaparkować, uliczki są wąskie, mnóstwo schodów, walizki trzeba ciągnąć wśród tłumu setkami metrów. To dla mnie jednak miejsce na zobaczenie, zachwycenie się i ucieczkę. A dla was?

Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *